Chciałabym, żeby istniała jakaś instrukcja obsługi mojego mózgu. Jakiś sensowny opis i wytłumaczenie tego, co się dzieje. Dlaczego czasem boję się czegoś do tego stopnia, że nie jestem w stanie myśleć, a kiedy indziej po prostu robię to coś, może z trudem, ale bez większego lęku. Dlaczego raz spotkanie z przyjacielem daje mi mnóstwo energii i radości, a kiedy indziej wracam po takim spotkaniu okropnie smutna i bez sił. Jak to działa?
Muszę to odkryć, rozpracować, bo inaczej nie znajdę skutecznego sposobu radzenia sobie z tymi gorszymi dniami.
Dziś jest mi bardzo smutno. I kompletnie tego nie rozumiem, bo na logikę powinno być dokładnie odwrotnie. Ot, łamigłówka. Teraz już przynajmniej jestem w miarę na chodzie, wcześniej spędziłam dwie godziny pod kołdrą i pewnie nadal bym pod nią siedziała, gdyby mnie tata nie wyciągnął na próbę. Gdzie zresztą znów się wygłupiłam, ale to nieważne. Czasem powinnam ugryźć się w język. Znów chcę za dużo i robię się męcząca dla innych.
:(
No comments:
Post a Comment