"People are unknowable... and... you can never really know what goes on inside someone else's heart."

from "Broadchurch"


28/10/2013

scottish english

Mam nowe marzenie: pojechać do Szkocji. A jeszcze lepiej: pomieszkać w Szkocji. Słyszeć codziennie ten absolutnie fantastyczny akcent, wszędzie dookoła mnie. W sklepie, w pracy, na ulicy.

Wiedziałam, że istnieją różne akcenty, często bardzo od siebie nawzajem odmienne. Wiedziałam, ale niespecjalnie mnie to obchodziło, co najwyżej wkurzało mnie, jak któregoś nie mogłam zrozumieć. A potem usłyszałam Christophera Ecclestone'a w roli dziewiątego Doktora i strasznie spodobało mi się, jak mówił. Poczytałam trochę na temat różnic między Northern English (zwłaszcza Mancunian) a resztą akcentów. Posłuchałam sobie różnych wersji angielskiego. Aż wreszcie usłyszałam Davida Tennanta mówiącego z ojczystym szkockim akcentem i przepadłam.
Chcę do Szkocji!

27/10/2013

równia pochyła

Jest źle. Nie ma co się oszukiwać. Nie ma co powtarzać "Nie najlepiej, ale jakoś daję sobie radę". Nie daję rady. Szlag jasny by to trafił.
Mam dosyć. Spania po 12h na dobę, lęków na każdym kroku, samotności, ucieczek. Chciałabym coś z tym zrobić, coś zmienić, ale brak mi pomysłów. Wyprowadzka z domu? Tak samo sensowna jak startowanie w maratonie, żeby wyleczyć złamaną nogę. Kolejna terapia? Pomaga na chwilę, a potem wszystko dookoła z powrotem wciska mnie w dawne role. Prawdopodobnie lepsza choć chwila poprawy niż ciągły zjazd w dół, ale na jak długo starczy mi nadziei? Za każdym razem coraz trudniej wykrzesać z siebie energię, trudniej uwierzyć, że tym razem coś pomoże.
Nie poddaję się, daleko mi do tego. Po prostu nie wiem, co dalej.

08/10/2013

umieć płakać

Chciałabym umieć płakać. Może wtedy bolałoby mniej, może wystarczyłoby wypłakać się kilka razy i nie musiałabym znów uciekać przed uczuciami.

Bo uciekam. W książki, seriale, podcasty. Wczoraj zaczęłam praktyki przez internet: kolejna rzecz, w której mogę się zanurzyć i czuć tylko to, co na wierzchu. Zaciekawienie, rozbawienie, zmęczenie. Wzruszenie losami bohaterów. Byle dalej od samotności i bólu, od poczucia odrzucenia. Od lęku.

Nawet w rozmowach z przyjaciółmi trudno mi nazwać to, co się ze mną dzieje. Sama przed sobą zbyt dobrze to chowam. Gdy ktoś pyta, słyszy zwykle "u mnie nie jest źle, naprawdę, zrobiłam ostatnio to i tamto i jeszcze to, a co u ciebie?" I to prawda, tak czuję w momencie rozmowy. Ale kiedy czasem przystanę i pozwolę sobie czuć wszystko, wtedy pojawia się ból.

Chciałabym umieć płakać.