"People are unknowable... and... you can never really know what goes on inside someone else's heart."

from "Broadchurch"


14/04/2011

puzzle

Kończę układać pewne puzzle. Nie jest to coś, z czego powinnam być dumna, bo miałam pisać pracę magisterską, a nie szukać wśród tysiąca niebieskich elementów "tego jedynego". Ale jestem dumna. Po pierwsze, że udało mi się upolować te puzzle (po latach szukania). Po drugie, że już prawie je ułożyłam, te moje 5000 kawałków nieba, wysokich budynków i wody (czyli tego, co tygryski lubią najbardziej). Na dowód mojego szaleństwa zdjęcie finalnej fazy układania:



A tak z innej beczki, życie bywa przeraźliwie zmienne. Ni stąd, ni zowąd zwyczajny dzień wypełnia się cudownymi zbiegami okoliczności i zakręconym szczęściem. Nie narzekam na szczęście, o nie! Tylko potem przychodzi następny zwyczajny dzień, zwyczajnie trudny i niełatwy do opanowania, i wszystkie zamki na lodzie spływają do brudnych rynsztoków. Ale ogólnie i tak chyba wychodzę na plus :)

PS. Ciekawe, czy rodzice wyrzucą mnie z domu, jeśli po skończeniu z tymi pięcioma tysiącami rozłożę się na podłodze z tymi większymi... Na pudełkach powinny być ostrzeżenia: "uwaga, układanie może uzależniać!" ;]

1 comment:

Bluegirl said...

Oj tam, poszukiwanie wymówek kiedy ma się do napisania pracę mgr lub inną - to naturalny odruch;)

Ja mam teraz tak samo...