hm.
Właściwie to niczego mi nie brak do szczęścia. Zaczynam drugie studia - licencjat z astronomii, chodzę na zajęcia przygotowawcze (bite 6h matmy i fizyki dziennie), dowiedziałam się wreszcie, na czym polega różniczkowanie i całkowanie... Poznaję nowych ludzi, przypominam sobie co kiedyś umiałam, uczę się nowych rzeczy - i ze zdumieniem stwierdzam, że jestem szczęśliwa. Ciekawe, kiedy mi przejdzie.
brakowało mi tego...
edit. 28.09
Czytelnia wydziału fizyki - jak z innego świata. Aż żal stamtąd wychodzić. Niestety, pełny dostęp do tego raju mam wciąż jeszcze zamknięty, bo wciągnięcie mnie do usos-a nastąpi dopiero w nieokreślonej przyszłości. Mam nadzieję, że zdążą z tym przed zimową sesją egzaminacyjną...
Czytelnia wydziału fizyki - jak z innego świata. Aż żal stamtąd wychodzić. Niestety, pełny dostęp do tego raju mam wciąż jeszcze zamknięty, bo wciągnięcie mnie do usos-a nastąpi dopiero w nieokreślonej przyszłości. Mam nadzieję, że zdążą z tym przed zimową sesją egzaminacyjną...